*Oczami Louisa*
Udaliśmy się do salonu, by czekać aż Liam zrobi nam śniadanie. Ta dziewczyna Katherina jest bardzo piękna. Normalnie ideał. Nie mogę oderwać od niej wzroku. Wczoraj gdy weszła do restauracji gdy ją zobaczyłem to serce mi szybciej zabiło. Myślałem że zaraz zwariuję Taka piękność. Długie blond kręcone włosy, długie zgrabne nogi, te piękny błękit jej oczu, ten mały zgrabny nosek, tak piękne i idealne usteczka, oraz jej piękne dodające uroku dołeczki gdy się uśmiecha. Teraz gdy była w naszym domu nie mogę pozwolić jej tak po prostu odejść. Muszę spróbować. Najpierw postarać się o przyjaźń, a następnie będę się starał o jej względy. Lekki flirt od czasu do czasu nikomu nie zaszkodzi. Kto wie może akurat mnie wybierze, bo widzę po chłopakach że też są nią zainteresowani.
*Oczami Harry'ego*
Siedzieliśmy właśnie w salonie czekając aż Liam przyniesie nam nasze śniadanie. A ja przez cały czas nie mogłem oderwać wzroku od pięknej blondynki. Jest jednym słowem idealna. Te nogi zgrabne i długie. Piękny i seksowny tyłeczek. I te jej oczy zalane błękitem, choć znam ją kilka minut, wiem już że potrafią przejrzeć człowieka na wylot, ma przeszywający wzrok. Szybko pewnie wykryje co się święci, bo widząc po minach przyjaciół będą również do niej startować. Ale oni nie mają szans ze mną. Ona będzie moja.
*Oczami Nialla*
Siedząc na kanapie w salonie, myślałem o niej. O tej pięknej blondynce która z nasza pomocą wkroczyła do naszego życia, a raczej domu. I mam nadzieje że szybko z niego nie wyjdzie. Choć znam ją dopiero kilka minut, choć nic o niej nie wiem, to ciągnie mnie do niej. Tym bardziej że tyle nas łączy. Lubi jeść, więc nie będzie mi robić wyrzutów, ani ograniczać mnie. Jeśli w ogóle zechciała by ze mną być. Ale będę się o nią starał. Będę starł się jej zaimponować. Ale muszę się bardzo mocno postarać, by ona zwróciła swoją uwagę właśnie na mnie gdyż wiem że mam konkurencję w postaci swoich przyjaciół.
*Oczami Zayna*
Siadając na kanapie w salonie moje myśli krążyły wokół blond piękności którą nad ranem przyprowadziliśmy do domu. Jej twarz przyciągała mnie bardziej niż magnes. To spojrzenie, to błękitne dogłębne, przeszywające cię na wskroś spojrzenie. Jej figura ciała, przepiękna, idealna. Ona, ta dziewczyna, musi być moja. Chociaż wiem że moi koledzy są również nią zainteresowani. Będę się starała całym sercem by podbić jej serce.
*Oczami Liama*
Zostałem sam w kuchni i szybko wziąłem się za robienie kanapek. Widziałem jak chłopaki patrzyli na Katherine. Byli nią po prostu zauroczeni. Tylko pytanie na jak długo. Czy to jest tylko chwilowe? Czy może coś trwalszego, dłuższego? W końcu każdy z nas szuka dziewczyny tej jedynej. Mam tylko nadzieję że ona nie zepsuje relacji między nami. Że przez nią nie rozsypie się nasza przyjaźń, na paczka. Że jeśli wybierze jednego z nich reszta to uszanuje. I nie będą chcieli sprawić by zerwała z tym z którym aktualnie będzie, by była z innym. Tacy to oni chyba nie są, nie wiem. Z miłości człowiek jest wstanie zrobić wszystko. Gdy jesteś zakochany nie myślisz racjonalnie w niektórych sytuacjach, tym bardziej jak miłość jest jednostronna, bez wzajemności. Świadomość tego że ty kogoś kochasz a on cię nie zabija człowieka od środka.
*Oczami Kathriny*
Poszłam z chłopakami do salonu który znajdował się zaraz obok kuchni. Usiedliśmy na kanapie i nie zapowiadało się na rozmowę. Chłopcy siedzieli i wpatrywali się we mnie, jak w obrazek. Nie mogłam ich rozszyfrować. O co im chodziło? Chcieli się ze mnie pośmiać czy co? Może byłam brudna tylko tego nie zauważyłam? Albo ... Nie wiem, nie mam pojęcia. Ale wpadła mi do głowy jedna myśl. Ale czy to możliwe? Czy byłam aż tak ładna że chcieli nacieszyć swoje oczy patrząc na mnie? Spodobałam im się tak, to jest pewne. W tej chwili mogłam wyczytać to z ich twarzy. Tylko pytanie czy któryś z nich mi się podoba? Tak cała piątka jest zajebiście przystojna. Tyle że Liam nie wykazywał zainteresowania moją osobą. Ale może mi się tak tylko wydawało gdyż siedział aktualnie w kuchni i robił śniadanie. Wracając do pozostałej czwórki, wiem już jedno na pewno będą oni starli się o mnie o to bym była ich. Tą jakże długą niezręczną dla mnie cisze przewał Liam który przyniósł talerze z kanapkami. Wszyscy zabraliśmy się za jedzenie, rozmawiając na przeróżne tematy. Początkowo wypytywali mnie o wszystko. Jakiej muzyki słucham, jaki jest mój ulubiony kolor, co mnie tu sprowadza. I takie inne. Oczywiście później ja również nakłoniłam ich do opowiedzenia mi o sobie.I tak oto siedzieliśmy w salonie już po śniadaniu i rozmawialiśmy. Nawet się nie zorientowałam kiedy się ściemniło.
-O cholera !! Już tak późno!! - Wstałam szybko z kanapy i krzyknęłam, a chłopcy aż podskoczyli.
-O nie, nie,nie. - Powiedział Harry ciągnąc mnie za biodra i sadzając z powrotem na kanapie.
-Nic z tego. Nie myśl sobie że cię wypuścimy samą, po ciemku Bóg wie gdzie. - Powiedział Liam.
-Zostajesz na noc. - Dodał Louis. - A skoro zostajesz to może obejrzymy sobie film?
I nagle w pomieszczeniu rozniósł się wielki hałas chłopcy zaczęli się przekrzykiwać co oglądać. Zaczęli wyrzucać płyty z szuflad. Ja wzięłam do ręki pilot od telewizora i zaczęłam skakać po kanałach. Aż nagle.
-ZMIERZCH!!! - krzyknęłam a wszyscy w jednej sekundzie znaleźli się na kanapie obok mnie a niektórzy nawet na mnie gdyż Harry nie mając miejsca na kanapie rzucił się na moje kolana. Tak szybko jak na mnie usiadł, tak samo szybko znalazł się na podłodze. Ten zrobił smutną minkę wstał z podłogi i chciał odejść. Nie pozwoliłam mu na to łapiąc go za rękę. Wstałam i pociągnęłam go w swoją stronę, a następnie pchnęłam na kanapę i usiadłam mu na kolanach. Ten zadowolony z takiego obrotu sprawy otulił mnie rękoma w talii a głowę wtulił w moją szyję i wyszeptał do ucha.
-Podoba mi się taki obrót sprawy piękna.
Nic mu na to nie odpowiedziałam. On też już się nie odzywał. Skupiliśmy się na oglądaniu filmu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz